Mój tata sam lubi przeliczać ile pieniążków "stoi" na moich regałach i przeżywać ile to zmarnowanych pieniędzy i co za to mogłabym mieć, to ja mu tylko mówię, że jakbyśmy kiedyś klepali biedę to pieniądze same się nam znajdą, że to prawie tak dobre jak inwestycje w nieruchomości. :D
[Jonas] Jako inwestycje lepiej sprawdzają się komiksy, tam to potrafią być śnieżnobiałe białe kruki. Choć w mangowym światku też takie istnieją: Eden # 11, Hiroshima # 7, Kindaichi # 1-2, pierwsze wydanie Aż do nieba. Jak masz coś z tego to można niezły hajs zgarnąć. Choć ja bym tak nie umiał, w życiu mangi/komiksu nie sprzedałem (choć się przymierzam, mam np. Baśnie 1-13 czy 1-12 po polsku do sprzedania, bo przerzucam się na angielskie wydanie 2w1 w twardej oprawie)