Nie lubisz mangi i anime? A w avku masz wybitnie zjaponizowaną postać :D Słodki Flirt też jest na podstawie japońskich gier visual novel :P Chyba że chodziło Ci o to, że nie czytasz/oglądasz M&A, ale nie masz nic przeciwko nim? ;)
Czy każdy rysunek przedstawiający słodką dziewczynkę musi być od razu japoński? Na avku jest Panna Shillo i nie ma nic wspólnego z Japonią, ma po prostu wielkie oczy i wygląda jak chodząca landrynka, bo taka jest, ot co. A co z tego, że SF jest na tym oparte? Bo ja nie widzę związku. Jest bo jest, a dla mnie to ciągle lekko infantylna gierka, na której siedzę ze względu na ukochane forum. Co do mojego stosunku do mangi i anime- nie, nie lubię ich. Niech sobie istnieją, ale najlepiej z daleka ode mnie. Amen.
Szczerze musiałam się dłuższą chwilę zastanowić, bo osiągnięć, według mnie, nie mam żadnych. Ale jak rozmowa o pracę to przecież tak nie powiem i pewnie na spontanie zaczęłabym mówić o sukcesach pływackich ;)
Nie tyle nie lubię, co po prostu mam awersję. Do porzygu doprowadzali mnie "chłopcy" z mojej klasy licealnej, którzy w to grali w każdej możliwej chwili i mało się nie spuszczali na te monitory, a o prawdziwym Warcrafcie bladego pojęcia nie mieli ;x
Daj spokój już zużyłam prawie wszystkie moje obrazki na takie okazje :c Hym, nie wiem... Lubię wino wytrawne albo półwytrawne, miód pitny o wszelkiego rodzaju piwa smakowe :3
Rozmawiasz z osobą o całkiem innym poglądzie na jakiś poważniejszy problem (wiara, tolerancja, podejście do mniejszości wszelkich) - gdzie leży według Ciebie granica między prezentowaniem swojego punktu widzenia a próbą przekabacenia rozmówcy na swoją stronę? Można taką granicę w ogóle wyznaczyć?
Nie można, bo jest ona bardzo cienka, a w rozmowie ludzi choć trochę ogarniętych nawet nie jest potrzebna. Jeśli ktoś ulega takim wpływom i zmienia swoje poglądy ze względu na opinie kogoś innego, to swojego zdania nigdy nie miał i nie ma nad czym płakać. Z drugiej strony, jeśli rozmowa toczy się między osobami z mocno zakorzenionymi przekonaniami, to nawet jeśli druga strona używałaby niewiadomo jakich argumentów i mocy piekielnych, człowiek pewien swojego zdania nie zmieni go, a wyznaczanie granic nie jest w tym momencie ani trochę potrzebne.