Wszyscy w twoim domu rodzinnym są wegetarianami? Jeżeli tak, kto zaczął pierwszy?
Mój tata nie jest, sporadycznie je mięso poza domem. Siostra przeszła na wegetarianizm (i to w Wigilię, a kilka lat później na weganizm), potem byłam ja (i też na jakimś spędzie rodzinnym, uro czy coś), moja mama się załamała „tym naszym wymyślaniem”, a kilka lat później zamieniła się w takiego jedzeniowego szaleńca, że nie ogarniam. :) Niby beka z oszołomstwa - wiadomo - ale ja tam propsuję, że wie takie rzeczy.
Dostałam od niej ostatnio ziemię okrzemkową i zastanawiam się, co z tym zrobić. Posadzić w niej kwiaty? Raz na jakiś czas mi daje nopal, tapiokę, a jak ostatnim razem odwiedziłam Gdynię, poczęstowała mnie jackfruitem. Słabo? Nie sondze.
Mamy też prawie-czterolatka weganina w domu, który oprócz mleka matki, nic zwierzęcego w życiu nie jadł. :)
Generalnie rodzina oszołomów, tancerzy i joginów. Typowo.
Dostałam od niej ostatnio ziemię okrzemkową i zastanawiam się, co z tym zrobić. Posadzić w niej kwiaty? Raz na jakiś czas mi daje nopal, tapiokę, a jak ostatnim razem odwiedziłam Gdynię, poczęstowała mnie jackfruitem. Słabo? Nie sondze.
Mamy też prawie-czterolatka weganina w domu, który oprócz mleka matki, nic zwierzęcego w życiu nie jadł. :)
Generalnie rodzina oszołomów, tancerzy i joginów. Typowo.