Nie rozumiem jednej rzeczy: z jednej strony piszesz, że nie obchodzi Cię co kto robi i generalnie niech każdy żyje po swojemu, z drugiej strony twoje wypociny ewidentnie starają sie być opiniotwórcze. Jak to w koncu jest każdy niech żyje po swojemu czy chcesz narzucać swoje zdanie ludziom?
Nikomu nie narzucam mojego zdania. Wyrażam je. Ludzie wchodzą na mojego bloga, bo najwyraźniej chcą je poznać i są ciekawi tego, co uważam na dany temat. Przecież nikogo nie zmuszam. : )
Jak to jest że w dzisiejszym internecie nie można napisać pod tekstem na blogu że jest słaby, bo się zostanie okrzykniętym hejterem? Co jeśli tekst jest ewidentnie słaby?
To... no nie wiem, zamknij okno z tym tekstem? Zabierz lajka? Cofnij suba? A potem get over it i żyj dalej.Bloger wie, który tekst jest lepszy, który gorszy - ma statystyki i mózg, umie wyciągać wnioski z ilości lajków, szerów, viewsów i innych takich. Serio, jakoś poradzi sobie bez Twojego komentarza "słabe, przestań pisać".
Najpierw zawsze te dotyczące współpracy, potem ogarniam te z komentarzami/z brand24, następnie maile od czytelników (choć te dłuższe zostawiam na weekend czy coś) i na koniec wszelkie newslettery, powiadomienia i inne takie.
Decyzja dietetyczki, próbuje wykluczyć jakieś szalone choroby, bo mam problemy z hormonami i jakieś zapalenie organizmu, którego jeszcze nie wykryłyśmy.Ale gluten jest super, chyba zacznę go sobie wstrzykiwać albo będę wąchać kreski z glutenu. Totalnie.
W takim razie Krakow na Ciebie czeka! :D A sledzic bede na pewno, bo bardzo mi sie u Ciebie podoba, masz tyle ciekawych pomyslow! Nie myslalas o studiach dziennikarskich? Masz wiele do powiedzenia i jestes charyzmatyczna osoba, nadawalabys sie ;) Studentka dziennikarstwa UJ pozdrawia :D
Najs! A co do studiów - jeszcze nie zdążyłam o takich myśleć, bo poszłam na mechanikę. :D A potem stwierdziłam, że nie zawsze warto iść na studia, wczoraj było na blogu: http://www.hania.es/czy-warto-isc-na-studia/
Żebym miała gdzie wytykać ludziom głupotę, zapisywać dialogi, które podsłuchuję, mówić innym, jak mają żyć i ofc dawać bany. No i przy okazji zarabiać, czy coś.
No właśnie - chciałam iść do kina, żeby wyrobić sobie opinię i móc się spokojnie z tego śmiać, ale ludzie mnie ostrzegają, że nawet dla beki nie ma po co iść. Ale bawią mnie skrajne opinie, od -szajs, masochizm, tragedia, ból, do -najlepsze na świecie, cudo, piękne, love, dejmjegreja. :)
Ciężko stwierdzić, to tak jak z ulubionym zespołem czy filmem. Ale na pewno jest kilka takich, do których wracam, które mocno na mnie wpłynęły i są dla mnie ważne - najpierw to była "Zrób mi jakąś krzywdę", potem "Milion małych kawałków", "Norwegian Wood", "O sobie samej Chylińska", "Kraina Chichów". Jest też "Radio Armageddon" czyli książka, którą czytam miesiącami, ale nie mogę skończyć, bo robię od niej przerwy.
Ja do nauki potrzebuję: - ołówka w ręce. To najważniejsze, nie umiem się uczyć z pustymi rękoma. Jak go nie mam to jeżdżę palcem po kartce. - kartki. No właśnie, nie lubię się uczyć z czegoś gotowego. Zawsze biorę czystą kartkę i z podręcznika czy tam zeszytu wypisuję sobie słowa klucze, jakieś najważniejsze rzeczy, robię mapę myśli. - kolorowych zakreślaczy. Wiadomka, bez kolorów jest do dupy. - cichej muzyki bez słów/z tekstem w języku, którego nie rozumiem (żebym nie skupiała się na znaczeniu, nie śpiewała etc.:)) - gumki do włosów. O wiele łatwiej się skupić. - herbaty. Jak zawsze. - deadline'ów. Czyli: zakładam, że daję sobie 40 minut na ogarnięcie tego działu, a potem robię 10 minut przerwy na zaparzenie herbaty. To sprawia, że się wyrabiam, chociaż też trochę stresuję i tego nie lubię. Chyba tyle. :)A przy okazji, jak się ogarniać matmę mówiłam tu: http://www.hania.es/ogarniac-matme-poradnik/
Co sądzi Pani o edukacji seksualnej w polskich szkołach? pisałem o tym u siebie na blogu. Okazało się że zdania były podzielone. Chciałbym znać Pani opinię
Ej, żadna ze mnie pani. Nie mówcie tak do mnie, bo czuję się staro. Hania jestem. A co do tej edukacji seksualnej - sądzę, że jest źle prowadzona. Za późno ją wprowadzają w szkołach i do dzieciaków mówi się niedostosowanym do nich językiem i słabymi sposobami - jak na prawie wszystkich lekcjach.