"Nadzieja matką głupich" "Nadzieja umiera ostatnia"Jak słyszymy o tym, że ktoś ma nadzieję najczęściej tym odpowiamy. Nadzieja sama w sobie zazwyczaj jest pozytywnym uczuciem często trzymającym nas w oczekiwaniu na coś. Zastanawialiście się może nad tym, że mając nadzieje, iż ktoś się zmieni na lepsze takowa nadzieja nas zawiodła? Bardzo pragneliście by wszystko wyglądało inaczej, by chociaż w 20% było lepiej, ale niestety los chciał inaczej. Nie polecam tego uczucia nikomu. Budzić się rano i na dzień dobry na śniadanie, na tacy podane słodkie, piękne, świeże oszustwa. Po tak sytym śniadanku nie mamy już ochoty na obiadek, a na kolację dostajemy byle jak podane (sami sobie podajemy oczywiście) jedzonko zwane gorzkie łzy i prawda. Nadal nie opuszcza nas nadzieja. Ludzie miejcie nadzieje, ale niech ona idzie wraz ze zdrowym rozsądkiem... /S15
Dlaczego blondynki uważane są za głupie? Obserwuję.
Stereotypy. Blondynka idiotka, Rusek pijak, Polak pijak, cygan złodziej. Lajf. Może dlatego, że na ogół widzimy blond laskę, w różowych ciuszkach, z małym pieskiem wielkości szczura i idiotycznym, charakterystycznym śmiechem. Dodatkowo cyc do przodu, rąsia przed siebie, różowy smartfffon z brokatem, torebka wielkości cegiełki, w której zmieściła połowę swojego mieszkania, w sumie wcisnęłaby tam jeszcze mieszkanie swojego sąsiada, ale to szczegół.... Posiada fajniusie psiapsiółeczki od serduszka, lubi dobrą książkę, ale jej nie czyta, chce pokoju na świecie, taka kochana, uhahana, aż chce się od serca jej przypierdolić :3 Coś się utrwala, jakieś ideały, wizerunki i jest to przekazywane z pokolenia na pokolenie, zamknięte koło, a amerykańskie plastiki w tym nam tylko pomagają ;) Ale oczywiście, nie każda blondynka jest głupia, pamiętajmy o tym glonojady :3https://www.youtube.com/watch?v=PmeG-jlNSbI
Odmienność. Nie jest to choroba, preferencje homoseksualne są spotykane nawet wśród zwierząt. Kiedyś pewna pani psycholog powiedziała, że skoro homoseksualizm jest orientacją, to pedofilia również nią jest, jak to usłyszałam, to myślałam, że jebnę i nie wstanę. Pedofilia nie jest orientacją, tego nie można przyporządkować do tej kategorii, ponieważ najczęściej zachowania seksualne są wykazywane jedynie z jednej strony (dorosły) - dziecko natomiast, nie wykazuje ochoty poddania się czynnościom seksualnym, jest wykorzystane, czyli mechanizm tak naprawdę jest podobny do gwałtu gwałtu - teoretycznie oczywiście. Natomiast w przypadku homoseksualizmu mamy 2 osoby, które się w sobie zakochują, fakt faktem ta sama płeć, ale obydwie są świadome, chcą tego i nie dążą jedynie do zaspokojenia swoich potrzeb (seks itp.), tylko wszystko się wiąże z bliskością, rozmowami, bliskimi relacjami. Od przyjaźni do miłości, stopniowo jest budowany związek. Pedofil natomiast chce jednego - zaspokojenia swojego głodu. Czy Trinki Łinki chciał zbudować zdrowy związek z chłopcami, którzy byli jego ofiarami? Nie. Co do homoseksualizmu, już tysięczne pytanie tutaj... Jeżeli osoba ta zachowuje się normalnie, nie obnosi się z tym, to jest wszystko ok. Jeżeli skacze na paradzie obwieszona kutasami, na każdym kroku się liże, manifestuje to że jest homo, no to dostaje ode mnie stanowcze NIE. Jest różnica między pedałem, a gejem. Gej szanuje siebie i innych, a pedał skacze obwieszony kutasami na paradzie, czekając jednocześnie, aż ktoś mu wpierdoli - i słusznie, bo jest za co.https://www.youtube.com/watch?v=Yk8jV7r6VMkGirls love girls and boys Girls love girls and boys And never did i think that I Would be caught in the way you got me But girls love girls and boys And love is not a choice
Ból serca i duszy. Nie ma niczego gorszego. Nie krwawisz, żyjesz, a jednak codziennie umierasz na nowo... Zamiast wstać z łóżka, budząc się do życia z nowym dniem, czujesz, jakbyś za każdym razem przeżywała zmartwychwstanie... Poza tym co my tutaj porównujemy, mamy zapalenie otrzewnej, wyrostek, okres, czy zwykłą sraczkę, mamy też migrenę, gorączkę, bóle nowotworowe od przerzutów do mózgu i kości podstawy czaszki. Nie ma czego porównywać, skoro nie określiliśmy ani skali bólu, ani typu urazu, schorzenia. Wszystko zależy, jak leży. Ból fizyczny jedynie, jak osiągnie max może nas w końcu zabić, ból psychiczny może zabijać nas codziennie na nowo - przejebane.https://www.youtube.com/watch?v=Ud4HuAzHEUc*Odpowiedzi dodaje szybko jedna po drugiej, bo mam otwarte karty z pytaniami, potem szukam obrazków i muzyki, proste - dla ciekawskich.
Natalio! Loffki kisski. Czy sądzisz że masz szansę na udane życie w Polsce, czy jednak wolisz wyjechać za granicę?
Wojciechu kochany :* loffki kisski oczywiście tradycyjnie <3 Jak pewnie się domyślasz... nie nie mam tutaj perspektyw żadnych, lasa w Biedrze nie brzmi zachęcająco xD Myślę, że będę szukać w Polsce pracy, aczkolwiek jeżeli kwota jaką będę mogła uzyskać będzie śmiesznie niska (na pewno), to raczej rozkładam skrzydła i wypierdalam stąd w podskokach :3 Chciałabym być tutaj, ale chcę też przede wszystkim godnie żyć i mieć jakąś normalną emeryturę na starość, a ze względu na niż demograficzny i funkcjonowanie naszego rządu, prawdopodobnie zdechnę z głodu, więc no xD Jednakże wszystko zależy też od bliskiej mi osoby, zobaczymy jak to się ułoży.http://www.youtube.com/watch?v=7NQ8OCcQ3LA
Tęsknota hm... mówimy że tęskni się za kimś, ale czy tak naprawdę do końca za osobą? Czy może jednak za czasem spędzonym z kimś kogo najczęściej kochamy? Zdarzają się przypadki, że tęsknimy nie tylko za osobami i za czasem, ale również za naszymi pupilkami, zwierzątkami domowymi. To jak wygląda tęsknota, te wredne, bolesne uczucie zależy tylko od nas. Tylu ilu ludzi, tyle jest definicji słowa "tęsknić". Ja osobiście tęsknię zarówno za czasem jak i osobą, z którą go spędzałam. Najczęściej osoby starsze tęsknią za czasami kiedy to oni mieli te "naście lat". Kto z was kochani nie słyszał często powtarzanego "za moich czasów" lub "kiedy miałam/em tyle lat co ty, to...". Tak nas to nudzi bo słuchamy tego poraz enty i jeszcze nie raz usłyszymy... Nie bójcie się niedługo każdy z nas będzie tak mówił . Idziemy gdzieś z przyjaciółmi. Wszystko ładnie, pięknie, zabawnie, nagle zatrzymujemy się nad drobnym szczegółem nazywanym WSPOMNIENIEM. Czemu wspominam o tym, może dlatego, że wspomnienia idą w parze z tęsknotą. Gdy rozdrapiemy jedno wspomnienie zaraz za nim wylewa się ich rzeka. Zaczynamy chodzić przygnębieni, mało mówimy, a jak już to najczęściej " kiedyś z tym/tą osobą to samo się stało w tym miejscu tak bardzo mi tego brakuje". Najczęściej ofiarą tej spowiedzi pada nasz przyjaciel. No cóż słuchamy mówimy, że no stało się, jest tak nie inaczej, czasu nie cofniemy... Tak oto wspomnienia są tęsknotą, a tęsknota wspomnieniami.../ S15http://www.youtube.com/watch?v=okC4hw8IPYgSo many thoughts that I can't get out of my head I try to live without you, every time I do I feel dead I know what's best for me But I want you instead I'll keep on wasting all my time
Jak myślisz skąd według Ciebie wzięło się stwierdzenie że człowiek jest fałszywy?
Czym charakteryzuje się taki fałszywy człowiek dlaczego jest fałszywy i co mu to w ogóle daje że jest fałszywy?
Są serca, w których fałszywość jest jedynym szczerym uczuciem... - Co nie? xD Skąd... a stąd, że powiedzmy mamy banknot, który jest podrobiony, czysta fałszywka. Teoretycznie możemy nim obracać, jeżeli napotkamy na swojej drodze idiotę, który się nabierze i go przyjmie. Jeżeli trafimy na sprawne oko, to zostaniemy odprawieni z kwitkiem, bądź oskarżeni o fałszerstwo. Praktycznie banknot ten jest gówno wart, można się jedynie nim podetrzeć w kibelku. Tak samo jest z ludźmi. Jeżeli taka fałszywka trafi na łatwowierną ofiarę, to wkradnie się w jej łaski, natomiast jeśli mamy do czynienia z człowiekiem, który się łatwo zorientuje o co chodzi, to w tym przypadku nasza imitacja może spierdalać... Jaki z tego wniosek? Że tak samo jak banknot, taki człowiek jest chuja warty :3https://www.youtube.com/watch?v=h2r4EZ4SvjICo prawda, to kłamstwo, że kłamię tu dalej Okłamując Cię, że nie masz kłamać więcej - kłamałem Często oszukujemy bliskich jak kurwy Jak pizdy, jak masz znowu kłamać to stul pysk Oszuści nie mają honoru klękać A z bliskimi najlepiej wychodzi się na niczym Wiesz jak jest. Widok zniczy i na rękach krew To dopiero czas, kiedy kłamać przestać chcesz Za późno, oszustwo niszczy więź już tak bywa Uważaj, bo ta prawda może być nieprawdziwa
Powiedz,czy można zostawić kogoś jeśli nie układa się życie intymne jeśli partner bądź partnerka nie czuje , że zostaje zaspokojona przez osobę , którą kocha i nie wykazuje chęci urozmaicenia stosunku ? Czy można takie odejście usprawiedliwić tym ?
SPACJA PRZECINEK SPACJA Na początek lekcja ortografii. Po chuj Ci ta spacja przed tym zasranym przecinkiem??? Piszemy zdanie stawiamy przecinek bezpośrednio po danym wyrazie, a następnie wciskamy spację, proste jak budowa CePa. Odpowiadając na twoje pytanie. Ludzie biorą nawet z tego powodu rozwód. Jest to przesłanka pozytywna do przeprowadzenia instytucji rozwodu, choć ogólnie musi zaistnieć więź martwa, by do niego doszło. Aczkolwiek hm... odpowiedz sobie na pytanie, czy szukasz powodu do zerwania, czy może chcesz urozmaicić swoje życie seksualne, bo to jest zasadnicza różnica. Jeżeli ktoś chce zerwać, to za powód może podać rozplaskaną muchę na ścianie, nic nie stoi na przeszkodzie hyhy, czyż nie? Powód jest każdy dobry, w przypadku, gdy chcemy zakończyć związek, nawet jeżeli tak naprawdę jest absurdalny. Musisz zastanowić się nad tym, czego oczekujesz od swojego partnera, czy spełnia twoje wymagania, czy Ty jesteś fair, czy wasze relacje się dobrze układają, czy się kłócicie (kłótnie są normalne, oczywiście, ale są granice), jeżeli tak, to jaka jest ich częstotliwość, czego one dotyczą - poważnych spraw, czy byle pierdoła i 3 wojna światowa, to jest ważne. Bo czasami problem nie tkwi w życiu seksualnym, a w całym związku, w jego strukturze. Jeżeli twój partner Ci nie odpowiada, jeśli twoim priorytetem, podstawą związku jest udane życie seksualne, nie możesz się obejść bez seksu, no to chyba wiesz co robić... Nie ma sensu krzywdzić drugiej osoby i męczyć się w czymś, co nam nie odpowiada. Bo nikogo do seksu nie zmusisz. Trzeba szanować również potrzeby tej drugiej osoby. Dla mnie osobiście ważniejsza jest bliskość ogólna, ta psychiczna, jak i fizyczna, w postaci prostych gestów. Seks jest normalną potrzebą, ale nie można wymagać od nikogo współżycia, jeśli dana osoba wyraźnie tego nie chce. Jeżeli natomiast współżyjecie no i nie czerpiesz z tego satysfakcji, zawsze można coś zmienić. Jak uważasz, że twoje życie seksualne jest nudne, to zmień partnera, albo wejdź w związek bez zobowiązań, no ewentualnie burdel, tam Ci nikt nie odmówi. Nie ma sensu być z kimś, kto nam nie odpowiada.http://www.youtube.com/watch?v=XjQvk_R20r4&feature=kp
Witam tu S15. Co Ci mogę o mnie powiedzieć, jak przybliżyć moją osobę tak by nasycić twą ciekawość...Jestem osobą anonimową ukrywającą się pod tym nickiem, można wręcz rzec bezimienną... Tak już na serio mówiąc ja czyli to S15, to osoba z innego świata, którego zapewne nie masz okazji poznać... Jakże mi przykro :> Jestem osobą bardzo podobną do Pani CeeS, i teoretycznie znam ją lepiej od was wszystkich, zazdro nie? Pomagam jej często w trudnych chwilach, jak i oczywiście zaczynam prowadzić z nią tego aska... Czasem dwie osoby znajdują swojego towarzysza w tym jakże brutalnym życiu... Może kiedyś opowiem o sobie ciekawskim użytkownikom trochę więcej, tym czasem nadal się zastanawiajcie nad tym. Trzymajcie się glonojady :* Pozdrawiam zimno S15 <3
Bardzo mi się podobają Twoje odpowiedzi, ale jak je czytam, to w pewnym momencie robi mi się głupio. W niektórych sytuacjach, które opisujesz widzę siebie.. Teraz to mnie będzie dręczyć.. Jej, ja na prawdę jestem aż taka głupia? Tak wiem, to nie żadne pytanie, ale chcę życzyć Ci miłego dnia. :)
Dziękuję, ja Tobie również życzę miłego dnia, a raczej wieczoru. Jedynie zastanawiam się dlaczego piszesz z anonima? Aha i czemu Ci głupio? o_O Ce-eS nie gryzie, serio serio, no chyba, że kogoś tutaj ugryzłam i jestem tego nieświadoma ;_; Proszę się ujawnić! :3 Tak na marginesie kochane glonojady... Czy was też wkurwia mlaskanie, podciąganie, wciąganie smarków, chrząkanie, charkanie, dłubanie w nosie itp.? Mnie osobiście takie coś zabija, rozpierdala, niemiłosiernie wkurwia, dobija, uruchamia, doprowadza do aktualizacji mojej morderczej natury... Mam nawet takiego kierowcę, jak jadę do szkoły on cały czas podciąga, a ja mam ochotę wyrwać siedzenie i pierdolnąć go nim w łeb :3 Wyobrażacie sobie przez ponad godzinę słuchać bulgotania gili w nozdrzach pacana, który najwyraźniej nie wie czym jest chusteczka? Czasami zapominam wziąć słuchawek ;__; wtedy jest tragedia... W ogóle ludzie mnie czasami zadziwiają... Rozumiem w domu, gdzie nikt nie widzi, kulturalnie na kibelku, ale dłubać w nosie przy ludziach? Jestem po prostu załamana jak patrzę na niektórych i aż się dziwię, że należymy do tego samego gatunku, trochę kultury i świat byłby piękniejszy, a tak wszędzie niedojebanie mózgowe - czyżby choroba XXI wieku? Autobusy to źródło wszelkich patologii ;_; Jak chcecie przeżyć przygodę, to w autobus i wio! Niezapomniane wakacje :xhttp://youtu.be/mvSvEeD8CVQ
Mówi się, że miłość rządzi się swoimi prawami, "miłość to miłość". Natomiast jak określić miłość kazirodczą? Co sądzisz na ten temat? Miłego popołudnia :)
Nie no... Czasy czystości krwi już minęły dawno dawno dawno, ja takiego czegoś nie akceptuje. Ale rozumiem niektóre przypadki. Jeżeli 2 osoby powiedzmy zostaną rozdzielone w trakcie narodzin, np. bliźnięta dwujajowe i po kilkunastu, kilkudziesięciu latach na siebie wpadają, zakochują się w sobie i po jakimś czasie dowiadują się, że są rodzeństwem, wtedy wiadomo jest dramat. Tak samo w przypadku kuzynostwa itp. I to jest naturalne, że z jednej strony chcą tak jakby oszukać te więzy krwi, a z drugiej świadomość mówi im, że jest to niepoprawne. Oczywiście należy taki związek zakończyć i to nawet nie ze względów moralnych, ale po to, aby zapobiec chorobom genetycznym ich dziecka, bo no nie wierzę, że będą żyli w celibacie bez seksu.... Jeżeli chodzi o osoby, które nigdy nie poznały prawdy o swoim pokrewieństwie, to wtedy nie można tego oceniać, będą żyli razem, być może uda im się uniknąć chorób u ich dzieci, być może pojawią się one w następnych pokoleniach. Tak czy inaczej, jeżeli są świadomi, to związek należy zakończyć. Bez dyskusji.http://youtu.be/LaN8Z8Kz6kA
Hm... moim zdaniem jest zazwyczaj odwrotnie, trudniej zrobić, osiągnąć coś i bardzo łatwo to stracić, rozjebać. Czasem wyrzekamy się wielu rzeczy, godzinami, dniami i miesiącami zaczynamy coś tworzyć. Podczas tego wkładamy w to duzo pracy, energii, zaangażowania, by nagle, w jednej chwili to wszystko stracić. Gdy już jebnie to, co tak długo tworzyliśmy, zaczynamy z resztek powili znów to składać, mimo iż wiemy, że nie będzie takie samo. Niestety są też czasami przypadki, w których pozostaje sam pył i nic już nie da się zdziałać, zazwyczaj wtedy jest już za późno. Przychodzi też moment kiedy mamy z tego deja vu.../S15
Robiąc coś na siłę, pocieszając możemy jedynie jeszcze bardziej kogoś zdołować, albo i wkurwić... Nie ma sensu robić czegoś na siłę... W taki sposób tylko skrzywdzimy daną osobę, nie damy jej tego, czego tak naprawdę w danej chwili potrzebuje. Co do uśmiechu... Czy uśmiech jest jakąś tabletką? Czymś, co można zażywać pigułkach, aplikować sobie w żyłę, skoro pytasz o to ile go potrzeba? Uśmiech to coś niepoliczalnego, nie można jednoznacznie określić ile go potrzeba, by móc zniszczyć ból, cierpienie, smutek. Nie da się, dlatego że każdy jest kimś innym, jednostką indywidualną, niepowtarzalną. W tym przypadku nie określamy dawki uśmiechu za pośrednictwem kryterium wagi, wieku, płci, tak łatwo nie ma. Nie można na pewno zostawiać takiej osoby samej własnemu losowi - ten kierunek jest tak samo zły, jak pocieszanie na siłę. Aby zabić smutek potrzebna jest nam pomoc z zewnątrz, drugi człowiek, jakaś bratnia dusza i wcale nie musi to być wykwalifikowany psycholog, czasami wystarczy taki malutki aniołek. Przyjaciel, któremu możemy o wszystkim powiedzieć. Jeżeli mamy kogoś takiego, to poradzimy sobie ze wszystkim, bo właśnie on jest tą jedyną osobą, która potrafi zdjąć maskę uśmiechu z naszej twarzy i wywołać prawdziwego, niewymuszonego banana :]http://www.youtube.com/watch?v=BmHuTxdclacPrzyjaciel potrzebny od zaraz Niech tylko za bardzo się nie stara Przyjaciel potrzebny od zaraz Niech nie chodzi tylko za mną z kąta w kąt Tu chodzi nie o toxD ja pierdole jaki mózgojeb xDKocham Cię mój aniele :*
"Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć." Zgadasz się z tym cytatem? Tak/Nie? Dlaczego?
http://www.youtube.com/watch?v=CGUw0und0HM&feature=kp"Szczerze to ja nie rozumiem samobójców, bo żeby żyć trzeba mieć odwagę, a samobójcy to tchórze, tchórze i narcystyczni egoiści..." Ten cytat ma dużo wspólnego z tematyką pytania...Co by się nie działo w życiu, trzeba zawsze znaleźć siłę i stawić czoła przeciwnościom losu, a do tego często trzeba dużo odwagi. Fakt dużo zależy od ludzkiego toku myślenia i tego zajebanego mechanizmu zwanego naszą PSYCHIKĄ... Teoretycznie człowiek jest w stanie dużo znieść nawet dla samej idei jaką sobie obrał, dla rodziny, dla drugiego człowieka.... Potrafimy poświęcić się dla kogoś, niejako uzależnić swoje życie od czyjegoś, a kiedy zabraknie nam sił, tego anioła, który nas wspierał, wszystko nagle traci sens.... Nie raz sama chciałam wycofać się z tej gry zwanej życiem, wylogować się, ale na szczęście zawsze coś mi mówiło NIE! STÓJ! Tak dziwne, ale prawdziwe... S15 też często staje przed dwiema drogami i musi dokonać wyboru jednej z nich... Ale tak naprawdę nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Śmierć też wymaga odwagi, troszkę ten cytat z Sali jest naciągnięty, bo w obliczu Pani z kosą nie jednemu z nas nagle otwierają się oczy i badum wycofujemy się, nie mamy siły się zabić... Wydaje mi się, że w obydwu przypadkach nie obejdzie się bez odwagi, bo żadne z tych rozwiązań nie należy do łatwych, ani przyjemnych. Jednak czasami warto się zastanowić, czy śmierć jest jedyną dostępną opcją, bo wybierając ją musimy mieć świadomość, że nie będziemy mieli możliwości powrotu do punktu wyjścia, a nikt tak naprawdę nie wie, co nas czeka po wypisaniu aktu zgonu.../S15Suchymi ustami wdycham każdy haust powietrza Jestem na rozstaju dróg, nie wiem która jest lepsza Na pewno ucieczka nie będzie rozwiązaniem Życie jest jak świeczka, chroń je przed wypalaniem
"Życie to choroba, co najszybciej zabija..."Jest jak papier toaletowy - długie, szare i do dupy... Ale żeby nie było tak całkowicie negatywnie, to jak wiemy są różne papiery toaletowe. Jedne są szare i szorstkie niczym papier ścierny, a inne wręcz przeciwnie delikatne, w różnych kolorach. Veeeeeeelvet - miękki jak aksamit :3 I czasami tak jest, że albo jesteśmy skazani na ten szorstki, niemiły dla pupci odpadek, albo mamy farta i dostajemy kolorową imitację jedwabiu - lajf I teoretycznie jest długie, jednak wielu z nas było w sytuacji, gdzie nagle zabrakło papieru i co tu robić - no właśnie... Gdy już coś się kończy nasze życie, dopiero wtedy zdajemy sobie sprawę z tego, że wcale tak długie nie jest, jak nam się wydawało, że zawsze może nam go w jednej chwili zabraknąć...http://www.youtube.com/watch?v=Rj0ahmvg23ENawet jeśli wszyscy już w ciebie zwątpili Pokaż że się mylili Nie czekaj ani chwili Dłużej Życie to nie zawsze droga Na niej róże...
*do obserwowanych* Co sądzisz o testowaniu rakotwórczości na psach przez największe koncerny tytoniowe? Uważasz to za coś nieodpowiedniego, czy wręcz przeciwnie - zwierzęta od tego są?
Zwierzęta na pewno od tego nie są... Debilizm, idiotyzm, kretynizm, niedojebanie mózgowe, poza tym... Powiedzcie mi, po cholerę palicie te kiepy? Zadaję sobie to pytanie już od dawna i w sumie nadal nie znalazłam odpowiedzi... Na myśl nasuwa mi się jedynie głupota. Papierochy śmierdzą, są drogie, niszczą zdrowie, żółkną od nich palce, zęby - wytłumaczcie mi, po jaką cholerę więc palicie? -.- Serio... Jestem w stanie zrozumieć alkohol, choć no sama rzadko pije, bo nie szaleje za procentami, piwem, ale papierochy... Powinny kosztować tak z co najmniej 5 dych, gówno i tyle. Większość z was chyba nie zdaje sobie sprawy z tego czym jest rak płuc. Ja wiem, bo patrzę na raka codziennie, moja babcia jest chora, oczywiście palaczka. Zaczęło się od osłabienia, objawów grypopodobnych, potem prześwietlenie i diagnoza rak niedrobnokomórkowy płuca. Chemia jedna, druga, trzecia, naświetlanie. Po naświetlaniu poczuła się lepiej, teraz ma przerzuty do mózgu i do kości, boli ją bardzo głowa, ataki padaczki, zaniki pamięci, nie potrafi sama pójść do łazienki, wcześniej radziła sobie przy pomocy balkonika, a teraz nawet nie wstanie - i co kurwa warto? No chyba nie. I serio, inaczej to wygląda po usłyszeniu diagnozy, a inaczej tak teraz jak sobie palicie dla wyluzowania. I nic już wam wtedy nie pomoże, będziecie się strasznie męczyć, ona nawet nie może już odkaszlnąć dokładnie... Zastanówcie się matoły, szkoda kasy i zdrowia na to gówno, choć z tego co zauważyłam teraz gimby już eeeee-papierosy opanowały - brak mi słów...http://www.youtube.com/watch?v=RjzujFoWxY8&feature=kp
"Life Starts Now" też uwielbiasz ten początek, te pierwsze 6 sekund? <3 Co rozumiesz przez słowa "Życie zaczyna się teraz" odnosząc się do tekstu piosenki?
http://www.youtube.com/watch?v=wzB0BfwIaPgNo oczywiście, że kocham drogi Karolu :3 Tekst piosenki jest taki pokrzepiający, bo mimo bólu, mimo niepowodzeń musimy dalej iść do przodu, a z każdym upadkiem jesteśmy coraz silniejsi. Dużo sytuacji mogło nas zabić, doprowadzić do naszego załamania, ale skoro wciąż się jakoś trzymamy, to właśnie po to, by móc zacząć swoje życie od nowa, by móc je zmienić, ulepszyć. Możemy to zrobić w każdej chwili, na każdym etapie i to jest najlepsze. Każde życiowe doświadczenia, nawet te negatywne, są w pewnym stopniu dobre, ponieważ tak jak szczepionka uodparniają nasz organizm, aby w przyszłości mógł sobie z nimi poradzić. Tak jak uczymy się chodzić po płatkach róż będąc pod opieką rodziców, tak uczymy się biegać po rozpalonych węglach, gdy nadchodzi moment, w którym musimy stawić czoła przeciwnościom. I chyba każdego dnia nasze życie zaczyna się na nowo, bo zawsze może się wydarzyć coś niespodziewanego, coś dobrego, bądź negatywnego, coś co zawsze możemy zmienić.AAA słyszałeś jak Adam rapsuje Eminema? *.*http://www.youtube.com/watch?v=553wfLtk2OE
Zdecydowanie tak. Mowa tutaj o zwierzętach, jak i o ludziach. Czasami tak bywa, że dziecko chce dostać pieska. Jest spoko, fajnie, rodzice się zgadzają, mały Jaś dostaje szczeniaczka, słodkiego, kudłatego piesełka. Oczywiście Jaś się nim opiekuje, wyprowadza na spacer, bawi się z nim, a piesek rośnie... W końcu staje się dużym zwierzakiem i już nie jest taki słodki, jak wcześniej. Nie jest też tak skory do zabawy, nie psoci... Jaś już nie ma ochoty się nim zajmować, musi robić to mama, a kiedy nadchodzą wakacje i nie ma co z nim zrobić, pies zostaje przywiązany do drzewa w lesie, wyrzucony z samochodu, czasami w ogóle zlikwidowany... I pytanie brzmi: po jaką cholerę Ci ten pies, skoro nie potrafisz o niego zadbać? Szczególnie nie rozumiem, jak można przywiązać zwierze gdzieś do drzewa i zostawić na pastwę losu, chore... Mam nadziej, że na starość ci ludzie zasmakują tego samego... Jeżeli coś przygarniamy, to miejmy świadomość, że zwierze to nie zabawka. Co do ludzi... - jeśli kochasz, kochaj stale, albo nie zaczynaj wcale... Jeśli decydujemy się kogoś wpuścić do naszego serca, to nie dziwmy się, że osoba ta zadomowiła się w nim i nie ma ochoty go opuszczać... Porzucenie cholernie boli, więc traktujmy innych tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani, dbajmy i swoich aniołów. Jeżeli ktoś darzy nas zaufaniem i wierzy w to, że nie zrobimy mu krzywdy, to nie spierdolmy tego, bo to gorsze niż fizyczny ból.
Oskarek :* tak swoją drogą jak Wy się słodko do mnie zwracacie per Skurwielku xD Czy lubimy... Nie będę ukrywać, że bawię się przy takiej muzyce, jeżeli chodzi o dyskotekę, imprezę, no bo sorry... Kto nie zna Ona tańczy dla mnie, czy Jesteś szalona, nie oszukujmy się ludzie xD Ale nie słucham tego powiedzmy jadąc do szkoły, na co dzień nałogowo... Fakt muzyka jest dla ludzi, są różne gusta, ale mnie osobiście drażni to, jak jadę autobusem i 10 osób ma w telefonie ustawiony dzwonek Weekend i co chwile ktoś do kogoś z nich dzwoni - był taki chwilowy szał no nie? I każdy sięga do kieszeni. Wiocha xD Na zabawę, jak najbardziej taka muzyka jest spoko :)http://www.youtube.com/watch?v=sLufPIeOVqgNie daj życiu się, z Nami napij się Olej smutki, żale i baw się doskonale. Z nami zabaw się, już nie będzie źle Olej smutki, żale i baw się doskonalexDaha i nie, nie oglądam mundialu ;) piłka nożna w wersji biernej mnie nie interesuje, ale osobiście lubię grać xD
Siedzę i płaczę, aż wstyd się przyznać Wszędzie gdzie nie spojrzę, Twoja podobizna Moja myśl nie chce Cię ode mnie wygnać Wybacz. Moja wyobraźnia widzi Cię co chwila Moja osoba się od Ciebie już uzależniłahttp://www.youtube.com/watch?v=2dJzn_0ElS0Zdecydowanie tak i to cholernie :) Szczególnie, gdy nasze samopoczucie jest w dużym stopniu uzależnione od obecności naszego obiektu westchnień. Z jednej strony to jest coś pozytywnego, ponieważ wzmacnia się dzięki temu miłość, jesteśmy wierni, oddani, gorzej, jak nasz skarb odejdzie, wtedy jest czarna rozpacz... Miłość jest jak narkotyk, działa dokładnie tak samo jak substancja uzależniająca. Dawkujemy nasze kochane stworzonko w serce, nasz organizm się przyzwyczaja, aż w końcu dana osoba staje się potrzebą porównywalną do potrzeby zapalenia, wypicia kawy, dania w żyłę. Może to brzmi trochę śmiesznie, ale taka jest prawda, jeżeli zakochacie się tak już faktycznie na poważnie, to zrozumiecie i nawet przerwa, tymczasowe zerwanie kontaktu nie osłabi waszego uczucia. Będziecie czekać wiernie, jak pies na swojego Pana... Zaskakujące jest to, jak nasz organizm reaguje, bo dzieje się w nim istna rewolucja, jesteśmy naćpani szczęściem - najlepszym antydepresantem, lekiem, jaki tylko istnieje. Świecące się jak iskierki oczy, ciepło w środku, motylki, muszki, gąsienice w brzuchu i ten durny uśmiech do ekranu telefonu, komputera, gdy tylko dostaniemy wiadomość od naszego misiaczka. Szczerzymy się do wyświetlacza, a ludzie w autobusie patrzą na nas jak na idiotę, a my mamy to, w dupie, bo nasz cały świat znajduje się w takiej jednej ciepłej, kruchej 36 i 6 ludzkiej istocie. Jedynej w swoim rodzaju, tak idealnej, a jednocześnie niedoskonałej, tak podobnej do innych, a z drugiej strony tak różnej i jedynej w swoim rodzaju. Akceptujemy wady i zalety, kochamy charakter i wygląd. Znamy na pamięć swój "sens życia" i potrafimy wybaczać, choć ktoś inny nie mógłby na to u nas liczyć... Czyż to nie jest piękne? Uczucie, które potrafi przywrócić do życia, bądź wręcz przeciwnie - pozbawić nas go. Kochajcie się glonijady! Tylko bez zabawy w słoneczko... mimo iż pogoda idealna :3Myślę o tobie jakoś nie mogę przestać Cały mój świat w twojej osobie się streszczał
Mój nowy avek droga Karolino, to Adaś Gontier. Natknęłam się na ten obrazek i od razu się w nim zakochałam *.* Brendonek też jest cudowny, ale czasami trzeba coś zmienić ;) Tło też przedstawia Adama, na telefonie też w sumie mam Adama, na gadu również Adam... Na laptopie maaam i tutaj niespodziewanka tadam Three Days Grace Kocham Adama Jego głos No w sumie dobra dupa z niego Tak właśnie dobra dupa to znakomite określenie Jest taki przystojny *.* Mówię z góry - nie rucham jego plakatów ;_; Uwielbiam go Jego głos <3 jest taki magiczny, cudowny, hipnotyzujący Jego teksty takie prawdziwe, będące przeciwieństwem Chffastowych "Nje ma słuff, njeeeee ma słuff ouououo ououo ouuou" Jego teksty to zdecydowanie czysta poezja, zachęcam do słuchania 3DG Kocham Adama *.* Jest po prostu cudowny :)Ale nie jestem jego psychofanką ;___; tak serio serio nie jestemhttp://www.youtube.com/watch?v=M3NtwNcwOOAWake up I’m pounding on the door I’m not the man I was before Where the hell are you When I need you Wake up I’m pounding on the door I won’t hurt you anymore Where the hell are you When I need you
W niedzielę wychodząc do kościoła ubrałam tradycyjnie elegancką koszulkę, spodnie i do tego trampki. Butów przyczepił się brat i bratowa, bo do kościoła to trzeba ubrać "ładniejsze buciki". Czego nie rozumiem, czyste były XD Nie sądzisz iż ważniejsze jest to gdzie wychodzę, a nie w co ubrana?
Droga Klaudio :3 Oczywiście, że podzielam twoje zdanie! Sama zapieprzam do kościoła w trampkach i nikt nie uważa tego za coś dziwnego. W sumie nawet na egzaminie tak byłam, tam gdzieś na dole jest zdjęcie. Moim skromnym zdaniem elegancko, ładnie w sukieneczke, błyszczące laczki i kokardki stroi się dzieci, małe smrody - żeby było ładnie, słodko, jak na dziewczynkę przystało. Oczywiście to taki ogólny, powszechny przykład, jednak to właśnie dzieciństwo jest takim czasem strojenia swoich pociech i decydowania za nas przez rodziców w co mamy się ubrać. Potem jeżeli mamy do czynienia z młodym człowiekiem no to nie ma potrzeby, by dziewczyna ubierała się, jak Pani w średnim wieku, elegancko, bo na uj to komu? Aczkolwiek żeby nie było tak pięknie, jest jakieś ALE - czyli są granice. Logicznie rzecz biorąc, mając szacunek do siebie, innych i do kościoła nie ubiorę się na stylówę Pani zza zakrętu, bo to jest niesmaczne, śmieszne i świadczy tylko o moim buractwie. Nie pójdę też do kościoła obwieszona pentagramami, odwróconymi krzyżami, z fioletowo sraczkowato czerwono niebiesko zielonym irokezem, ubrana w skórę, wielkie buciory - jeszcze gorsze niż typowe glany - no bo jednak jest granica, a raz w tygodniu mogę się ubrać w sposób mniej rzucający w oczy. Nie chodzi mi o zmianę stylu, a o delikatniejszą formę - ogarniacie co nie? Tak na marginesie właśnie wygląd dużo nam mówi o człowieku, styl ubierania to nasza wizytówka, więc należy dbać o siebie, bo pierwsze wrażenie jest mega ważne. Bez znaczenia, czy ktoś jest atrakcyjny, czy nie, trzeba o siebie dbać. Trampki, koszula, jeansy to jak najbardziej normalny strój, kościół to nie salon mody i urody, ale niektórzy po prostu mają sztywne zasady. W Rzeszowie np. jest tzw. rzeszowski szortmen :) Facet paraduje po mieście w kaszkietówce, bluzie bez rękawów, z torebką, torbą na ramieniu i króciutkich szortach. Dodatkowo ma zajebiste, wydepilowane nogi, których mu zazdroszczę ;_____; a dodatkowo, pogoda nie ma dla niego żadnego znaczenia. Więc jak widać są różni ludzie, różne style, ale najważniejsze jest to, by znać granicę przyzwoitości, którą niektórzy zdecydowanie nagminnie przekraczają... Wszędzie należy znać umiar ;) jak i trzeba mieć dystans, by nie szukać problemu tam gdzie go nie ma. A tutaj RZESZOWSKI SZORTI :3 lub też japonkihttp://www.wiocha.pl/997906,Rzeszowski-Shortman
Nie, nie denerwuje mnie to. To jest po prostu głupota i naiwność lajkujących im, czyli niedojebanie mózgowe. Skoro serduszko od Warzywniaka sprawia, że jakaś płaska trzynacha ma kisiel w majtach, to tylko współczuć xD Każdy z nich jest tyle samo warty - gówno warty, stanowią jedność, którą jest okrągłe zero ;3 Brak kreatywności, oryginalności, kultura masowa. Bywa...Posłuchajcie lepiej, jaka fajna piosenka :)http://www.youtube.com/watch?v=OpszEs6_qyMI am God’s gift but why would he bless me with Such wit without a conscience equipped I’m addicted to the way I feel when I think of you, woah "There's too much green to feel blue"