@usamichan

*∗✧ υѕαмι ✧∗*

Ask @usamichan

Sort by:

LatestTop

Previous

Related users

Co ta pedagog miała do koronkowej bluzki? :D

Wydaje mi się że nie jestem lubiana przez nauczycieli. Ci starsi pracownicy w szkole są staroświeccy. Podobno zgłaszają mnie pedagożce jak ja się ubieram. Mimo tego że w liceum dużo dziewczyn zakłada bluzki z koronki i krótkie spodenki to i tak mnie komentują. Z makijażem też podobno przesadzam (masakra i lekka kreseczka), nie zwrócą uwagi na to że twarze innych dziewczyn wyglądają jak maski przez te fluidy i róże. Plecaka też się ponoć przyczepili. Tego wszystkiego dowiedziałam się podczas tej rozmowy z pedagog.
Nie rozmawiam na lekcjach. Uczę się przeciętnie, nic złego nie robię. Mimo tego wszystkiego to i tak wszystko ja. To śmieszne bo mój chłopak był tępiony za to że był ubrany za ciemno. Ja ponoć ubieram się "za kolorowo". Przecież ludzie kolorowo ubrani nie wpływają negatywnie na innych. To jak mamy się ubierać? Nie będziemy wygladać jak szare myszki. Źle byśmy się wtedy czuli. Nasze samopoczucie by spadło do minimum. Ubiór to nasze hobby więc to nie jest dziwne.
U nas w szkole jest taka jedna nauczycielka która potrafi mocno uwziąć się na kogoś że względu na wygląd. Moja koleżanka miała czerwone pasemka i ona z tego powodu obniżała jej oceny i była dla niej wredna. Sprawa trafiła do dyrektora i była interwencja matki tej dziewczyny. Całe szczęście że ta baba mnie nie uczy.
Macie następny argument dlaczego nienawidzę chodzić do szkoły. Niemalże w każdym plastyku jest więcej luzu bo wiadomo że plastycy często przekładają swoją wyobraźnię nie tylko na prace ale też na swój wygląd.
Tylko się denerwuję, patrzę na nauczycieli i się tylko zastanawiam który to tak na mnie nagadał. Mam wrażenie że tutaj jak jeden nauczyciel jest staroświecki to już cała szkoła powinna wygladać tak jak on chce.

View more

Fajnie masz, że mieszkasz tak bisko Białego :c Mój ulubiony zespół często tam koncertuje.

Co mi z tego że mam blisko Białystok. Moi rodzice pracują często całymi dniami. Nikt mnie tam nie zawiezie wtedy kiedy poproszę.
Ktoś powie-autobusem jedź. Tak się składa że gdybym chciała pojechać do jakiegoś większego miasta autobusem to i tak nie wypali bo nie znam miast, nie wiem gdzie wysiąść i obawiam się jeździć tak sama.
Każdy tutaj, komu mówię o tym moim problemie to uważa że to są fanaberie i odpowiada że "jeszcze tylko 2 lata i wyjedziesz stąd". Ha, dla mnie te lata to są dwa lata w plecy, dwa lata męki. Bo ją często mam dość siedzenia w domu. Wiele z moich ciuchów się marnuje, bo nie mam gdzie w nich wyjść. Mimo że jestem w plastyku to i tak jestem ograniczana z wyglądu. Niedawno pedagog wzięła mnie na rozmowę bo miałam koronkowa bluzkę. Zacofanie tutaj jest niewyobrażalne.

Również nie wychodzę z domu i to z tych samych powodów! Też mieszkam na zadupiu strasznym, gdzie nigdzie nic nie ma. W tej kwestii jesteśmy takie same. *-* Piona! Miłego dnia. ❤

RawrShinku’s Profile PhotoŦ Dreadlock queen heroin Ŧ
Kiedy mówiłam o tym ludziom w twarz, to zawsze ten temat doprowadzał mnie do płaczu. Ja w tym mieście tak jakby tracę chęć życia. Przytłacza mnie świadomość że najpiękniejsze lata dzieciństwa marnuję tutaj, w domu. Pociesza nie jedynie Mariusz i internet, w którym mogę się choć trochę rozwijać, mieć rozrywkę i porozmawiać z ludźmi o podobnych zainteresowaniach.

Dlaczego nienawidzisz wychodzić?

Doceniam to że mam chociaż dach nad głową, że mam co jeść, że nie śpię pod mostem itp., ale powodem dlaczego nie wychodzę z domu jest to że nienawidzę miejsca w którym mieszkam. Tu nie ma żadnej atrakcji (nie licząc klubu niedaleko do którego co sobotę zjeżdżają się 'rozrywkowi ludzie' i muzeum). Gdy ja i moja rodzina chcemy kupić sobie coś porządnego, fajnego, musimy wyjeżdżać do większych miast (przy tym duża suma pieniędzy idzie na paliwo). Tu jest nudno. Denerwuje mnie to wszystko wokół. Te miejsce. Umieram tu z nudów. Marnuję się w tym zadupiu. Chcę mieć pod ręką wszystkie atrakcje typu kina, galerie handlowe, teatry, uczelnie, a przede wszystkim ludzi. Dużo ludzi. Uwielbiam hałas i ruch. Chcę poznać osoby o podobnych zainteresowaniach. Chodzić na konwenty... Chcę się rozwijać, wziąć jakieś lekcję japońskiego u kogoś. W tym mieście nie mam takiej możliwości. Przytłacza mnie to.
Ludzie z otoczenia też mnie odrzucają. To jest małe miasto. Tu każdy wszystko o każdym wie. Widzę wokół dużo ludzi, na których temat wiem wiele lub sama się na nich przekonałam. Wiele kłamców, dwulicowych, zacofanych, mających w dupie uczucia innych, patrzących na wygląd, fałszywych, popisywaczy... Do tego żadna moja przyjaźń nie przetrwała długo. W pewnym sensie ludzie stąd mnie popsuli. Stałam się nieufna i bardziej egoistyczna. Jestem osobą emocjonalną, przejmującą się bardziej osobami na których mi zależy, niż samą sobą. Przez różne sytuacje, przez ludzi z otoczenia i przez moich byłych przyjaciół nauczyłam się bardzo nienawidzić. Nie chcę oglądać tych ludzi, dlatego to drugi argument dlaczego nienawidzę wychodzić z domu.
Trzecim argumentem jest to, że jestem bardzo nerwowa. W szkole umiem nad tym zapanować, w domu nie zawsze mi się to udaje, dlatego samo wychodzenie z domu często źle na mnie wpływa, bo tak jak już wspominałam wyżej, jest wiele powodów przez które się denerwuję.
Wolę siedzieć w domu. Nie denerwować się. Robić to co lubię. Pisać z osobami z internetu, których nigdy nie poznam dogłębnie i nie dowiem się, jacy naprawdę są...
Marzę o natychmiastowej wyprowadzce. Do nowego miejsca i ludzi, których nie znam przeszłości...

View more

Next

Language: English