W sezonie w Krakowie jest rzeczywiście tylu pijanych Anglików na rynku czy to tylko takie bajki?
Wydaje mi się, że z rynkiem w Krakowie jest trochę tak jak z morzem w Gdańsku. To znaczy: wszystkim z Krakowa wydaje się, że my tu nic nie robimy, tylko na rynku siedzimy. Trudno mi odpowiedzieć, bo nie pamiętam kiedy ostatnio byłem na rynku na tyle długo, żeby zauważyć :) Ale pijanych Anglików na mieście bywa trochę.
Liked by:
Marcin Michno