a jakie widzisz powody, żeby nie być osobą religijną?
Jeżeli przyjmiemy, że nie da się racjonalnie udowodnić, że jakikolwiek bóg istnieje, ale też nie da się udowodnić, że z całą pewnością nie istnieje, to wszystko zależy od tego, czy za stan domyślny uznasz to, że świat jest taki jakim go widzisz i co jest możliwe do udowodnienia (więc oczekujesz udowodnienia, że tenże bóg jednak istnieje), czy za stan domyślny uznasz jakieś tam swoje wyobrażenia o kosmicznej, niewidzialnej i nieudowadnialnej istocie rządzącej Twoim życiem (więc oczekujesz udowodnienia, że to jednak nieprawda).
Poza tym serio, jeśli miałbym szukać POWODÓW, żeby w coś NIE wierzyć, to musiałbym szukać ich dla: elfów, krasnoludków, reptilian, orków, ogrów, trolli, zombie, cyborgów z kosmosu... Poza tym musiałbym szukać powodów, żeby wierzyć akurat w wybranego boga a nie w setkę innych. To trochę jak z prawnym domniemaniem niewinności - nikt nie jest winny dopóki nie udowodnisz mu winy. Łatwiej jest udowodnić winę jednego podejrzanego niż udowodnić brak winy sześciu miliardów ludzi minus jeden. Nadążasz?
Poza tym serio, jeśli miałbym szukać POWODÓW, żeby w coś NIE wierzyć, to musiałbym szukać ich dla: elfów, krasnoludków, reptilian, orków, ogrów, trolli, zombie, cyborgów z kosmosu... Poza tym musiałbym szukać powodów, żeby wierzyć akurat w wybranego boga a nie w setkę innych. To trochę jak z prawnym domniemaniem niewinności - nikt nie jest winny dopóki nie udowodnisz mu winy. Łatwiej jest udowodnić winę jednego podejrzanego niż udowodnić brak winy sześciu miliardów ludzi minus jeden. Nadążasz?