Ask @emachel

Sort by:

LatestTop

Previous

A orientujesz sie czy bateria w 2dsie trzyma dluzej niz w 3dsach?

Niespecjalnie. W kwestiach konsolowych radzę jednak pytać ekspertów, np. jakiegoś Gonza. No i zawsze możesz użyć google, ale po zadawanych pytaniach zgaduję że jeszcze trochę czasu minie zanim na to wpadniesz.

Czy uwazasz, ze strach przed potepieniem (jakkolwiek rozumianym) mocniej niz nadzieja na nagrode trzyma ludzi przy wierze/religii?

Wydaję mi się że bardziej niż strach przed potępieniem, jest to po prostu strach przed śmiercią. Ludzie nie chcą wierzyć że śmierć najpewniej będzie oznaczać dla nich koniec, więc wymyślają sobie różne teorie które dadzą im nadzieję na kontynuowanie życia w tej czy innej formie, takie jak choćby reinkarnacja czy różne odmiany raju. I właśnie to że tak trudno im zaakceptować to że kiedyś nie będą już żyli, a ich ich zmarli bliscy już do nich nie wrócą, sprawia że często trzymają się tego typu irracjonalnych wierzeń i religii.

Related users

Co to za pseudo religijne pizdu mizdu? Kiedy nowy wpis?

1) Co za to pseudo pretensjonalne zadawanie źle zaadresowanych pytań?
2) Kiedy go napiszę i nacisnę przycisk "opublikuj".

Twoim zdaniem odpowiedzialnosc dziedziczna (grzech pierworodny) jest idiotyczna?

Tak. Zresztą sam koncept tego, że rodzimy się źli/nieczyści/skażeni i tylko poddanie się niebiańskiemu dyktatorowi może nas "wyleczyć" jest wysoce nieetyczny i niemoralny. To jeden z powodów dla których religia jest zła - wmawia ludziom, że coś jest z nimi nie tak, że są "zepsuci" z samej racji swojego istnienia i tylko poddanie się jej może to zmienić. Moim zdaniem takie poniżanie drugiej osoby jest nie tyle nawet idiotyczne, jest OKRUTNE i NIELUDZKIE, a co za tym idzie - powinno być prawnie ścigane.

Co byś zrobił gdybyś mieszkał w ogromnej xxx piętrowej willi, i włamałby się do Ciebie psychopata z nożem i piłą mechaniczną odcinając zasilanie i odcinając cię od wszystkich środków komunikacyjnych i wyjścia z budynku?

Zacząłbym zastanawiać się jakim cudem mu się to udało i czemu jeszcze nikt go nie zatrzymał. Serio, to zbyt nierealne żeby chciało mi się myśleć nad odpowiedzią. W szczególności że gdyby coś takiego faktycznie by się zdarzyło to raczej niewiele mógłbym w tej sytuacji zrobić.

Czy twoim zdaniem wieczne potepienie to sprawiedliwa kara za kilkanascie/kilkadziesiat lat grzsznego zycia?

Nie ma sprawiedliwych kar. Systemy prawne działają tak że kary mają za zadanie odstraszać przed popełnianiem przestępstw. Nie ma w tym jakiejś większej sprawiedliwości.
Ale w ogólności, nie, nie uważam że istnieje jakikolwiek czyn który zasługiwałby na karę wiecznego potępienia, choć w sumie nie sprecyzowałeś co pod tym potępieniem rozumiesz. Nie wyjaśniłeś też co rozumiesz pod pojęciem "grzesznego życia", bo jeśli masz na myśli chrześcijańskie pojęcie grzechu to ma on niewiele wspólnego z moralnością czy kodeksem karnym. W szczególności z 10 przykazań tylko 2 są ogólnie przyjmowane jako przestępstwa ("nie zabijaj" i "nie kradnij"), a trzecie tylko w szczególnych przypadkach ("nie cudzołóż" gdy mowa jest o gwałcie, seksie z nieletnimi, kazirodztwie itp).

A co powiesz o ateistach i wyznawcach innych religii, ktorzy nawracaja sie na chrzescijanstwo?

Nic. Nie rozpatrzę ich zbiorczo, musiałbyś przedstawić mi osobno każdy przypadek, to wtedy mógłbym się z nim zapoznać i ewentualnie skomentować.

Dla przykladu: jestes nieuleczalnie chory na raka; lezysz w lozku wiedzac, ze pozostalo ci kilka minut zycia. Chrzescijanin, ktory wie ze nie wierzysz, przychodzi do ciebie i mowi o Ewangelii - co robisz?

W zależności od tego w jakim byłbym nastroju/ile miał sił, albo bym go zignorował albo próbował namówić go żeby nie marnował sobie życia tym gównem i próbował szukać szczęścia póki ma na to czas. To zakładając że byłbym w dobrym nastroju i że ów chrześcijanin nie byłby zbytnio natarczywy. Gdyby jednak był zbyt natarczywy to poprosiłbym go, uprzejmie lecz stanowczo, żeby sobie poszedł, bo chyba należy mi się jednak trochę spokoju choćby w tych ostatnich chwilach. Głupio byłoby odejść z tego świata sprzeczając się z idiotą.

Czy twoja niewiara jest na tyle silna, zeby w momencie smierci powiedziec jakiemus chrzescijanowi, zeby odszedl?

Wow teraz to pojechałeś pytaniem bez kontekstu.
Po pierwsze - skąd wiedziałbym że jest chrześcijaninem? Po drugie, w jakim dokładnie byłbym stanie i skąd wiedziałbym że umieram? Po trzecie i rzecz jasna najważniejsze - co robiłby obok mnie ten człowiek? To on próbował by mnie zabić? Raczej że chciałbym być jak najdalej od niego. Próbowałby mi pomóc/ocalić mnie? Robiłbym wszystko żeby nie przestawał.

Dowod? Co konkretnie? Czy np. objawienie w czasie dnia uznalbys za stan podobny do narkotycznego?

Dowód musiałby być wystarczająco mocny i zarazem potwierdzalny i weryfikowalny. Jak to mówi BIll Nye "strong claims need strong evidence", czyli mocne stwierdzenia wymagają mocnego dowodu. A stwierdzenie o istnieniu jakiegoś bóstwa jest bardzo mocnym, więc potrzebowałbym mocnego dowodu żeby w nie uwierzyć. Nie uznałbym za takowy jakąś halucynację/przewidzenie, bo gdybym tak zrobił mógłbym w ten sposób uznać za prawdziwe zaskakująco dużą ilość często sprzecznych ze sobą hipotez.

Wiem, bo agnostycyzm zaklada, ze calkowite poznanie rzeczywistosci jest niemozliwe. Chodzi mi o to, czy nie uwazasz, ze aby zrozumiec Boga nalezy po prostu zwrocic sie do niego o zrozumienie?

Nie do końca, agnostycyzm oznacza po prostu stwierdzenie że nie wie się czy jakikolwiek bóg istnieje. To o czym mówisz, czyli przekonanie że nigdy się takowej wiedzy nie posiądzie można określić jako mocny/twardy agnostycyzm. Jeśli chodzi zaś Twoje pytanie, czyli o modlitwę, to wyjaśniam że przez kilkanaście pierwszych lat mojego życia byłem praktykującym katolikiem i modliłem się praktycznie codziennie. Sumaryczna ilość odpowiedzi na moje modlitwy które otrzymałem od katolickiego Boga wyniosła w tym czasie 0. Od innych zresztą też, z tymże do nich akurat nie próbowałem się zwracać.

Jestem agnostykiem, ale mniejsza z tym. Nie uwazasz, ze aby zrozumiec istote Boge, nalezy podejsc duchowo do niego?

To znaczy jak?
A tak na marginesie to agnostyk może być zarówno teistą jak i ateistą więc stwierdzenie że nim jesteś nie mówi o Tobie nic w kwestii wiary.

Skoro Bog nie ma poczatku ani konca, jak mozna pytac ''Co go stworzylo''?

Skoro Twój Bóg, jak go nazywasz, a którego istnienia nie możesz nawet udowodnić, co nie przeszkadza Ci w nadawaniu mu właściwości, może nie mieć początku ani końca, to czemu nie mogę tego samego powiedzieć nt wszechświata? Nigdy nie pomyślałeś, że może big bang był tylko stanem przejściowym?...

Naprawde uwazasz, ze cos takiego jak ludzki umysl, ktory od lat fascynuje naukowcow stworzyl sie przypadkowo, a nie dzieki wyzszej inteligencji?

Wiele odkryć/wynalazków powstało przypadkiem i nikt nie kwestionuje ich wspaniałości. Poza tym nie do końca zgodzę się, że ludzki umysł powstał przypadkowo - ewolucja rządzi się pewnymi prawami, w obrębie których występuje pewien element losowy. Nie jest to zatem przypadek w czystym tego słowa rozumieniu.
Jeśli jednak stwierdzisz, że ludzki umysł musiał powstać w wyniku działania jeszcze wyższej inteligencji (na co nie masz dowodu, ale mniejsza), to musisz wyjaśnić też co stworzyło ową jeszcze wyższą inteligencję. A zatem taka odpowiedź, nie dość że jest bezpodstawna, to jeszcze w rezultacie pociąga za sobą jeszcze trudniejsze pytanie.

Nauka odpowiada na pytanie ''Jak?'', a teologia ''Dlaczego?'' - nie sadzisz, ze religia jednak ma sens?

Ależ pytanie "dlaczego" nie jest z natury ważne, a na pewno nie tak bardzo jak "jak". Nie rozumiem tego zapotrzebowania na nadawanie wszystkiemu odgórnego sensu, istnieje sporo rzeczy które nie mają sensu i jakoś z tym żyjemy. Nie rozumiem czemu osoby próbujące bronić wiary kładą taki nacisk na to że wszechświat i życie ludzkie musi mieć jakiś wyższy sens (a np. życie innych zwierząt już nie).
Ale co do rzeczy, nigdy nie powiedziałem że religia nie ma sensu. Wiara - owszem, jest ślepa i niepoparta argumentami, co za tym idzie bezsensowna. Ale za to religia jest doskonałym narzędziem politycznym do manipulowania ludźmi i owijania ich sobie wokół palca, co wcale nie wymaga wiary, tylko takiego grania na emocjach, żeby sprowokować tę wiarę u innych. Historia zresztą pokazuje, że to bardzo skuteczne narzędzie. Więc owszem, religia ma sens, choć raczej w tym negatywnym rozumieniu.
I jeszcze dodając do tego odpowiadania na pytanie - odpowiedź nie ma jakiegokolwiek znaczenia jeśli nie jest poparta dowodami. Mogę np. stwierdzić że hipoteza Riemmana jest poprawna i odpowiem tym samym na jedną z największych zagadek matematyki. Tylko że taka odpowiedź jest niestety gówno warta, bo to co ma znaczenie to - no właśnie - dowód.

View more

Co myslisz o wierze chrzescijanskiej? Jesli jest bledna, w jaki sposob powstal swiat i gatunek ludzki?

To samo co o prawie każdym odmianie wiary. Wiara z definicji jest ślepa, niepoparta argumentami, a wręcz sprzeciwia się faktom gdy są dla niej niewygodne. Wiara oznaczana więc odrzucenie rozsądku, rozumu i wszystkiego tego co czyni nas różnymi od pozostałych zwierząt, jak to mawiał Ch. Hitchens.
Dziś dzięki odkryciom naukowym wiemy że jeśli chodzi o chrześcijaństwo, to Biblia przeinacza wiele faktów, takich jak choćby to o czym wspomniałeś czyli powstanie świata, ale także to że jak wynika z badań historycznych żydzi nie odbyli żadnej masowej podróży z Egiptu do tzw ziemi obiecanej, a w czasach na których szacuje się rzekome narodziny Chrystusa w Rzymie nie odbywał się żaden spis ludzkości. W ogóle współcześni historycy coraz częściej skłaniają się do tego że poza Biblią nie ma żadnych dowodów na to że ktoś taki jak Chrystus w ogóle żył.
Jeśli chodzi o Twoje drugie pytanie, to na tę chwilę tylko częściowo znamy na nie odpowiedź. Świat najpewniej powstał w wyniku procesu zwanego wielkim wybuchem (choć w sumie nie był on wybuchem, tylko gwałtownym rozszerzaniem materii), choć nie wiemy co i w jakich warunkach do niego doprowadziło. Jeśli chodzi o gatunek ludzki, to jego powstanie jest konsekwencją procesu ewolucji przez selekcję naturalną, który ciągle zresztą trwa i stąd np. ludzkość obecnie prezentuje się zgoła inaczej niż w epoce jaskiniowej.

View more

Dlaczego niebo jest niebieskie?

Bo nasz mózg interpretuje sygnały świetlne w taki sposób, że te które pochodzą ze strony nieba są przekładane na ten kolor.

Jaki jest (lub był) Twój ulubiony przedmiot w szkole?

Informatyka, pamiętam jeszcze jak oglądałem na niej animce :3 Pewnego razu oglądałem Highschool of the Dead i akurat leciała mocno... Ekhem, sugestywna scena, co zobaczył mój nauczyciel i kazał mi, cytuję, "zmienić bajkę" XD

Zmienisz nazwę bloga na coś w stylu 'DeRilŁanowymOkiem'?

Jak już to Reelowym okiem xD
Odnośnie przyszłości mojego bloga/strony pojawi się w swoim czasie osobna notka, ale w ogólności mogę powiedzieć że tak, zmiana mojego nicka będzie miała również na nim odzwierciedlenie.

Next

Language: English