Jakby wyglądało... Mogłybyśmy iść coś zjeść, pogadać o czymkolwiek, ja mogę rozmawiać o wszystkim. A potem powiedziałabyś subtelnie, że musisz już iść, a ja nawet bym uwierzyła, że to nie dlatego, że jestem meganudna.
Witam. Robię akcję przeciwko fejkom na asku.
to fejk: http://ask.fm/YuukeChan który kradnie zdjęcia tej dziewczynie: http://vampirefreaks.com/KyroninVelkysen. Przekaż dalej jeśli jesteś na nie dla fejków i kłamstwa. Dlaczego ktoś kradnie czyjąś własność???
Bo to proste. To, jak z kupowaniem prac maturalnych. Jak ktoś nie potrafi pisać, a nie chce się ośmieszyć, to kupuje gotowca. W ten sposób ośmiesza się tylko przed sobą. Tylko, czy to nie jest gorsze? Wstyd przed samym sobą...
A jakże. Augustus jest metaforą mojego życia, którego chwytam się tak mocno, jak tylko mogę. Hazel i Augustus to jedyne fikcyjne postaci, które kocham, jakby były prawdziwe.
Wyobraź sobie, że masz pod ręką wszelkie potrzebne Ci produkty. Na jeden dzień zamieniasz się w szefa wykwintnej restauracji w Japonii. Co podasz swoim gościom? Postawisz na polską kuchnię, czy może na coś innego? Jak wyglądało by menu w Twojej restauracji? Liczę na kreatywność.
Po co się ograniczać? Serwowałabym pizzę z mozzarellą i świeżymi oliwkami, zapiekankę makaronową, gulasz zapiekany z kaszą gryczaną, pasta scampi e spinaci, cieplutki czosnkowe bułeczki i bruschettki z pomidorami cherry. Zadowoliłabym ludzi, którzy mają podobne gusta do moich - z odrobiną włoskiej kuchni.
Kiedyś moja mama nieświadomie zrobiła zupę z robakami. Jedliśmy ze smakiem aż dopatrzyłam się małej istotki. Czy ja wiem, czy żałowałam... W nocy pewnie pełno pająków wchodzi mi do buzi, więc who cares.
Świetnie, mogę się wyżalić, a właśnie jestem świeżo zdenerwowana. Wczoraj w moim mieście był kręcony popularny serial. Wielu ludzi poszło na casting i zostali stażystami jednego odcinka. Oczywiście, zaraz na facebook'u nadeszła fala hejtu, że nie są aktorami i nie mają się z czego cieszyć i że się srają, że wystąpią w serialu. Jak dla mnie ta osoba, która to pisze jest hipokrytą, bo zawsze pisze, że nie należy się wtrącać w czyjeś życie. I chyba ona bardziej się obsrała pisząc tego posta niż ci ludzie. W dodatku otrzymała wiele lajków. Naprawdę mnie też nie kręci granie w serialu, ale moja koleżanka poszła na casting, dostała się i naprawdę się cieszyła, była po prostu zadowolona. Nie rozumiem, jak można hejtować coś, co kompletnie nie jest naszą sprawą. Przecież jeśli komuś coś sprawia szczęście, a nie robi nam tym krzywdy, to dlaczego mieliby tego nie robić? Ludzka zawiść mnie boli. Na tym świecie nie można żyć tak, by być szczęśliwym. Trzeba wpasować się w ramy tego świata. A może lepiej być cholernym mizantropem mieszkającym w kwiatach. Może...
"Nocą myśli mają nieprzyjemny zwyczaj zrywania się ze smyczy... " /Stephen King/
Czy Twoje myśli również nocą zrywają się ze smyczy? Co wyprawiają na wolności?
Czy to taki nieprzyjemny zwyczaj - nie wiem. U mnie w godzinach nocnych myśli są relaksujące i pełne przyjemności. Ale fakt, to w nocy dużo myślę o przyszłości, miłości, pragnieniach, szczęściu, o Nim... Noc nadaje lekkości myślom.
Einstein powiedział kiedyś że: " Wybitne umysły są zawsze gwałtownie atakowane przez miernoty, którym trudno pojąć, że ktoś może odmówić ślepego hołdowania panującym przesądom, decydując się w zamian na odważne i uczciwe głoszenie własnych poglądów."
Co o tym sądzisz? Zgadasz się?
Zawsze geniusz zostanie uznany za wariata - bo ludzie nie tolerują inności, śmiałych poglądów, odwagi w głoszeniu swych myśli, przekonań. Człowiek prosty, głupi gardzi inteligencją, mądrością, ciekawością życia, postawieniem się monotonności ludzkiego podejścia do wielu spraw. Ludzie boją się mówić otwarcie, co myślą, boją się mieć odmienne zdanie niż większość. Stąd geniuszy jest niewielu, a prostaków, ograniczonych przez szmer ludu od groma.
Można, można :) Kończę "Harry'ego Pottera i Czarę Ognia". Męczyłam ją cały sierpień, ale przyznam, że zrobiła na mnie świetne wrażenie. Tak to już z wakacjami jest, że ciągle się coś robi, a na podstawowy relaks brak czasu.
Nienawidzę krytyki. Po prostu się nią brzydzę i często nie potrafię sobie z nią poradzić. Przejmuję się krytyką, bo wiem, że się staram i zasłużyłam na subtelność w ocenie moich działań.