Z Marcelem byłam dziś u weterynarza, bo jest z nim źle. To już szczurek w podeszłym wieku. Zaczął ciężko oddychać, stracił apetyt i nie ma na nic siły. Nie chodzi, czołga się i cierpi. Weterynarz go zbadał i powiedział, że ma w płucach dużo płynu. Istnieją dwie opcje: niewydolność serca albo nowotwór. Podał mu sterydy. Jeżeli okaże się, że to opcja druga, w ciągu dwóch dni mu się polepszy i jeszcze troszkę pożyje, natomiast przy opcji drugiej, zejdzie w przeciągu dwóch dób. Serduszko mi się kraja jak patrzę jak się męczy i nie mogę mu pomóc.