W jaki sposób społeczeństwo robi pranie mózgu młodzieży?
Mamy po kilkanaście lat, cholera to jest dopiero początek naszego życia, powinniśmy wstawać każdego ranka z uśmiechem na ustach, bo każdy ranek to nowy początek. Nawet widząc deszcz i mgłę za oknem. A my zakrywamy kołdrą głowę i najchętniej nie wychodzilibyśmy z łóżka.
Wiem, jak to jest, kiedy coś, co sama zaczęłaś, nagle wymyka się spod kontroli. Chcesz z tym skończyć, bo cierpisz i ty i wszyscy dookoła, jednak to coś zamiast się poddać, za każdym razem tylko pożera cię na nowo. ;( a jak u Ciebie?
Pierwsza rzecz, pomyśl co dla ciebie jest wszystkim. To, co zdobyliśmy z największym trudem najbardziej kochamy... Nie umiemy bez siebie żyć i oboje mamy tą świadomość, po tak wielu próbach. Wiesz, najlepsze w tym wszystkim jest to, że mimo moich ciągłych humorków, czepiania się, głupich awantur, on jest i obiecuje, że już na zawsze będzie. Tylko jak dużo można wybaczyć osobie, którą się kocha?
Są dni, w których mógłbym zostać mistrzem smutku. Wyobrażam sobie takie mistrzostwa. Przychodzą różni tacy z marnymi minami, a jury wybiera tę najmarniejszą. Stoję potem na podium, a obok mnie smutasy, które przegrały i są przez to jeszcze smutniejsze. A ja się cieszę i tytuł mistrza zostaje mi odebrany. Przesrane. ~Piotr Adamczyk <3
nie jestem idealna przeważnie jak coś sobie planuje to mi nie wychodzi nie potrafię rozmawiać z ludźmi których nie znam dostatecznie dobrze wszystkim się przejmuje nie potrafię szybko myśleć jestem uparta jak osioł uwielbiam jak ktoś mnie do czegoś przekonuje uwielbiam słodycze nienawidzę monotonii kocham herbatę moje pokłady łez wyczerpały się już dawno
Jaka jest jedna rzecz, której już nigdy więcej nie zrobisz?
I już od dawna chyba nie było aż tak źle. Nie chcesz wychodzić z domu. Nie masz na to psychicznej siły. Wychodzisz. Robisz co musisz. Wracasz czym prędzej do domu, którego nienawidzisz. Ale większym piekłem okazuje się świat. Przez całą drogę nie marzysz o niczym innym niż o wygodnych ubraniach, związanych włosach, słuchawkach, iPodzie, Soupie, pościeli, ulubionej poduszce, ostatecznie śnie. Nie chcesz doświadczać życia. Chcesz je przespać, obudzić się kiedy będzie lepiej. Nie chcesz być już tą osobą, której inni oczekują. Chcesz być sobą. Chcesz coś zmienić. Ale nie możesz nic. Wracasz, robisz to o czym marzyłaś. Kładziesz się. Jesteś bezpieczna. Twoje potwory pod łóżkiem pilnują Cię. I tylko ciemność jest Twoim sprzymierzeńcem. Nikt nie widzi Twoich łez. Śpisz. Obecność ludzi Cię nie cieszy. Ktoś zawiódł, ktoś odszedł. Wydawało Ci się, że taka dusza jak Ty nigdy nie przetrwa bez znajomych. Ludzie, których towarzystwo przynosiło Ci niegdyś największą frajdę, jest dla Ciebie mało ważne. Okazuje się, że możesz żyć bez nich. Uczysz się tego. Leżysz w łóżku. Patrzysz w sufit. Gdzie podziały się tamte dni? Kiedy uśmiechałaś się beztrosko, wcale nie zaprzeczając fałszywym uśmiechem na zarzut, że jesteś smutna. Wreszcie jesz za dużo. Spalasz uporczywie z wyrzutami sumienia. Aż za pewnym razem nie chce Ci się. Nie wychodzisz z łóżka na poranny basen czy trening. Zostajesz. I już nigdy więcej nie masz ochoty na to, by powstać. Nie powstanę.